niedziela, 14 sierpnia 2011

odszedł..

szkoda , że nie pomyślałam by kilka miesięcy temu wcisnąć w sercu opcje ' nie angażuj się '

cześć. co do opisu powyżej to ja chciałam się zaangażować, tak do końca, tak naprawdę. chciałam oddać się w 100 % , chciałam lecz nie było tego chyba po mnie widać nie zrobiłam tego , za mało czasu dostałam od `niego , na to wszystko. Strasznie żałuję tych niewykorzystanych okazji do spotkania się z `nim . Pamiętam :  robiło się już ciemno, byłam smutna i zła, siedziałam sama w budce na boisku, nie daleko oddalonym od mojego domu, pisałam z nim, `on myślał, że siedzę z kimś dlatego nie przyjechał lecz gdy się dowiedział, że siedziałam tam sama, zapytał dlaczego nie napisałam żeby przyjechał. Nie napisałam, tak to prawda. Ale naprawdę bałam się o niego, żeby nic mu się nie stało w drodze do mnie .. nie chciałam żeby coś złego mu się przytrafiło, nie dałabym sobie spokoju zadręczając się tym. Obarczam się każdym takim wspomnieniem w końcu pomyśleć sobie mogę , że może jakby `on wtedy przyjechał, spędzilibyśmy razem trochę czasu "sam na sam" , może byłoby pomiędzy nami lepiej, nasza więź może byłaby o wiele silniejsza, może przez to byśmy jednak przetrwali. Zadręczam się tym wszystkim, wiem, że to moja wina , byłoby mi naprawdę bardzo mocno przykro , smutno i podle gdybym dowiedziała się że on zrezygnował ze mnie przez to co mówią osoby trzecie na mój temat. Szczerze ? oceniają mnie dość powierzchownie, nikt mnie tak naprawdę nie zna a każdy ocenia. A takie ocenianie nie ma żadnych podstaw czyli jest powierzchowne. Nie miło jest mi dowiadywać się że jednak mnie oceniają, niech każdy patrzy się na siebie do cholery i pilnuje swojego nosa . najwidoczniej osoby które interesują się moją osoba i mówią o mnie , mają mało ciekawe życie aczkolwiek powiedziałabym że nudne i dlatego zajmują się życiem innych. Wiecie co ? Mi już nawet nie przeszkadza to , że jednak o mnie mówią w dodatku negatywnie ale jeżeli przez to nie ułożyło mi się z pewnym panem bedę się czuła okropnie. Tak strasznie jest mi smutno z tego powodu. W końcu minęły już 3 miesiące.. zaczyna się kolejny a ja nadal w to brnę, zadręczam się tymi irytującymi i nurtującymi mnie pytaniami, szukam sensownych argumentów, jakichś odpowiedzi, chciałabym dla własnej swiadomości wiedzieć dlaczego i z jakiego powodu tak sie stało ..musiało się coś stać , nie wierze ze tak po porostu z dnia na dzien przestał to coś czuć. Madzia nadal wierzy że uda nam sie w roku szkolnym, ja w to z dnia na dzień coraz bardziej wątpie, ale nie przetaje w to wierzyć.. bo : "człowiek bez wiary jest nikim". Może jeszcze kiedyś znowu zaczniemy tak pisac jak w maju .. i bedzie super. WIEM, że zawaliłam na całej linii bo nie okazywałam tego co w środku mnie , wewnątrz się gotowało. po prostu nie chciałam robić wszystkiego zbyt szybko, pochopnie, wolałam zwolnić, nie chciałam popełnić takiego blędu jak poprzednio.. co ja mam teraz do cholery zrobić ? nie chce nikogo innego. Najbliższe osoby wiedzą i widza co się ze mną stało , od tych 3 miesięcy nie chce nikogo innego, może się z kimś spotkałam to fakt chciałam zapomnieć, oszukać się, ale nie udało mi się, zobaczyłam jego i wszystko prysnęło. usunęłam numery wzystkich chłopców z kontaktów w telefonie.. nie mam ochoty pisac z nikim, nie chce sie z nikim spotykać , nie chce. Ja chce JEGO, chcę jego miłości, jego słow, jego obecności, jego opiekuńczości, troski, tęsknoty.. chce jego całego ;<  Ps. może jedna , dłuższa, powazna i prosto z serca rozmowa by coś poprawiła, może byśmy przynajmniej sobie wyjaśnili to co dla mnie aktualnie jest najwazniejsze. Zrobiłabym wszystko, dosłownie i totalnie wszystko by to "coś" pomiedzy nami naprawić , uwierzcie mi !!

idę spać , dobranoc.

4 komentarze: