rzuć wszystko, pieprz odległość i
chodź mnie przytul.
chodź mnie przytul.


Nie wiem co się ze mną dzieje -.- wróciłam bo chce tu coś napisać. chciałabym tu napisać jak się czuję, jakie emocje we mnie teraz drzemią, jakie myśli, słowa, zdjęcia, obrazy, film, fragmenty z życia i wspomnienia przelatują przez moją głowę po tysiąckroć. Chciałabym wam wszystko opowiedzieć lecz tego co czuje nie mogę ubrać w słowa, nie potrafię tego opisać, rzekłabym, że moje UCZUCIA na dzień dzisiejszy są NIE do OPISANIA. Czuję się trochę dziwnie, raz chce mi się śmiać ( nie wiem z czego, tak po prostu ) , a po 5 minutach mam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko któremu nie kupiono nowej zabawki . A więc wrócę do nawiązanego przeze mnie tematu chciałabym napisać iż zawiodłam się na samej sobie, ale nie tylko. Na paru osobach , na których wcześniej mi bardzo ale to bardzo zależało, które były dla mnie bliskie,bliższe niż mi się mogło wydawać, za które mogłabym wskoczyć w ogień, za które oddałabym do niedawna życie. Wiem, że nie jestem perfekcyjna, idealna, że mam swoje wady, potrafię być chamska i złośliwa, jestem w jakimś stopniu fałszywa, ale nie, nie ociekam fałszem jak nie które osoby, czasami ranie ludzi słowami, ale mówię jedynie szczerą prawdę a jak wiemy 'najszczersza prawda , najmocniej boli' . Czasami dawałam sobie złudne nadzieje, czasami płakałam, kilka razy bez powodu tak z bezsilności i z na gromu spraw i kłopotów, a czasami przez kogoś. Właściwie mam dosyć już tego , że ktoś mnie rani . To stało się tak jakby moim przyzwyczajeniem , chociaż nie zdawałam sobie do dzisiejszego dnia ile ludzi mnie zraniło.. powiem jedno było ICH za WIELU . Boję się teraz komukolwiek zaufać, działam jedynie i wyłącznie na swoją rękę, żyję ! Żyję ? jak można nazwać to coś życiem.. lepiej pasowałoby stwierdzenie iż FUNKCJONUJĘ , oddycham , jem wykonuje wszystkie zwykłe codzienne i rutynowe czynności. Straciłam dużo, lecz nie chce tracić więcej, nie chce oddawać nikomu tego czego mam. Zawiodłam się na pewnej osobie, chociaż nie tylko na tej jednej . Była dla mnie jak siostra, była brakującym elementem w moim sercu, była zawsze gdy jej potrzebowałam a od pewnego czasu stałyśmy się sobie obojętne i chociaż chciałyśmy to naprawić nie było już tak jak wcześniej. BARDZO tęskniłam za naszymi rozmowami przez telefon jak i w cztery oczy, za naszym pisaniem sms'ów przed snem .. Pamiętam jak kiedyś napisałam do Ciebie o sobie "kapuuuucinkowy potforek" i od tamtego czasu tak do mnie się zwracałaś, uwielbiałam z Tobą pisać i rozmawiać na poważniejsze tematy, pamiętam jak zawsze przekazywałyśmy sobie wiadomości , na środku holu , obracałyśmy się dookoła, nie zwracając na nikogo , byłyśmy ważne tylko my i tak wtulone w siebie - rozmawiałyśmy . Kochałam TO . Czasami mam do pewnych osób żal , ze względu , że np.mówiły coś na jakąś osobę po czym po kilku dniach , może tygodniach normalnie się z nią kolegowały - powinnam się cieszyć aczkolwiek nie lubie takiego typu dwulicowości. Wiem, że mogę zostać nazwana samolubną egoistką ale tak już mam, takie osoby ranią tym mnie , bo najpierw wysłuchuję skarg i zażaleń skierowanych w strone takiej osoby a później widze ich wspólne zdjęcia czy whatever. Bardzo chciałabym czuć się tak jak wtedy na początku roku szkolnego w pierwszej klasie gimnazjum, było cudownie. Mało się znaliśmy, ale poznawaliśmy się coraz lepiej , coraz dokładniej a jednak coś trzymało nas przy sobie, byliśmy tacy szczęśliwie i autentycznie radośni, nie kłóciliśmy się , a może lekko ale nie aż tak zażarcie i wytrwale jak na dzień dzisiejszy, byliśmy - a to się liczy, tylko szkoda, że wszystko odbywało się w czasie przeszłym a teraźniejszość przynosi smutne fakty, staliśmy się sobie dalecy, nieznani. Przyjaciół za których kiedyś oddałabym swoje życia dzisiaj mijam bez słowa na ulicy. TAK JEST , niestety.Tęsknie za tym wszystkim ale zepsułam to , wiem . Mówi się trudno i żyje sie dalej , ale trudno jest żyć normalnie gdy tęskni się za kimś, gdy chciałoby się do tej osoby napisać, porozmawiać, przytulić .. Trudno , wiem . To nie pierwsza osoba , z którą kontakt mi się urwał i nie wiem czy kiedykolwiek wróci... Tęsknie za osobami z którymi się pokłóciłam bądź z którymi nie utrzymuję kontaktu , przecież ile można się na kogoś gniewać ? W końcu po jakimś czasie błędy takich własnie osób blakną , idą w zapomnienie. Czasami po kilku tygodniach od tak zwanej 'kłotni' nie pamiętam o co tak naprawde poszło w tej sprawie i dlaczego sie nie odzywamy . Osoby które kiedykowliek zraniłam, bądź płakały przeze mnie albo czuły się smutno, źle i nie dobrze a ja byłam tego skutkiem najmocniej - PRZEPRASZAM .
koniec tych moich wypocin . Trzymajcie sie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz