zebrało mi się coś dziś na wspomnienia i refleksje. dzisiaj 14.08, w Lubiążu już ostatnie przygotowania do dzisiejszej wielkiej imprezy jaką jest Electrocity 8.. rok temu tam byłam z pewną osobą. rok temu wszystko było lepsze, łatwiejsze takie cudowne i jedyne. mnóstwo przygód, wypadów, spontanów, imprez, uczuć, miłości i bezpieczeństwa.. dziś ? dziś sama nie wiem na czym stoję. zależy mi na kimś, a nie jestem pewna czego on ode mnie oczekuje. może traktuje mnie jedynie jako opcje... a ja oczekuję czegoś zupełnie innego. Dziwnie się z tym wszystkim czuję, w dodatku niemiłosiernie boli mnie brzuch.. co jeszcze bardziej psuje mi dzisiejszy humor, który i tak od wczorajszego wieczora jest już zepsuty. wiadomość, że za 2 tygodnie koniec wakacji, leniuchowania do południa i wracania nad ranem się skończy przeszywa mnie od środka, zostawiając na ciele gęsią skórkę. nowa szkoła, nowe twarze, nowe znajomości i nowy rozdział w moim życiu. dziś sentymentalnie zacznę dobijać się smutnymi piosenkami z głośników i piciem gorącej herbaty aż do momentu wyjścia z domu. a przecież miało być tak fajnie, miałam być znów szczęśliwa, znów czuć się ważna, potrzebna. jest jak zwykle na odwrót. LIKE ALWAYS. ogólnie od poprzednich wakacji dużo się zmieniło. poznałam nowych ludzi jak i odeszło pare znajomych.. zwykły krąg człowieczeństwa, ktoś przychodzi ktoś odchodzi zostawiając małe rysy na sercu, zwane wspomnieniami. Poznałam ludzi, którzy zrobili bałagan w moim życiu większy niż był i po prostu wyszli z niego jak gdyby nigdy mnie nie poznali. smutne ? fakt, ale prawdziwe. zaraz trzeba wziąć gorący prysznic i wyjść, bo siedzenie w domu bardziej dobija.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz