piątek, 29 kwietnia 2011

love or no love.

love or no love. ♥
weekendowo , całkiem w porządku ale pogoda mogłaby być o wiele wiele wiele lepsza noo i dzisiejszy dzień zaliczamy do bardzo udanych ;*   w szkole fajnie po szkole też .. aktualnie łapać pod sms'em ; ) nogi mnie strasznie bolą od chodzenia w tych butach no i boje się burzy . ale jakoś dam radę ;* 5.05 dyskoteka z moimi kochanymi ;* uwielbiam . 
przesiąknięta nadzieją. naiwna malolata, która spotkała fałszywą miłość i myślała że lata.
/ no bo mi czasami trudno uwierzyć, że coś sie w pewnym momencie kończy . nie ma już tego czegoś . pamiędzy nami ? - a było kiedykolwiek "ja i ty = my" ? kotekk . hmmm trzeba się ogarnąć bo nie ma co zaśmiecać sobie życia , głowy , myśli i tracić czas na użalanie się i wmawianie sobie , że kiedyś się uda . Nie ten to inny i juuuuuż . Nie mogę się nad tym już zastanawiać bo to boli , teraz jedynie żyje z dnia na dzień . Nie mam dla kogo wstawać ? no sorry. Żyje indywidualnie , wstaje dla siebie , żyje dla siebie :* walić tooo, że nie mam do kogo się przytulić, że nie mogę komuś powiedzieć , że go kocham ale tak całym sercem , że nie mam dla kogo się stroić i nikt nie mówi mi , jaka to ja jestem świetna , piękna i w ogóle - choc byłoby to kłamstwem iż nie uważam się za taką ; )  każdy ma swoje zdanie a ja jedynie mocno się krytykuje i w dupie mam to , że miłośc robi mnie w koniu ! trzeba się przyzwyczaić zacisnąć ząbki i żyć dalej ;* w końcu zrozumiałam "coś" . Teraz sama podnoszę się na duchu a muzyka mi w tym pomaga !


Always - Bon Jovi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz